LOTNICTWO WŁOSKIEJ REPUBLIKI SOCJALNEJ 1943 – 1945

Włoska Republika Socjalna (wł. Repubblica Sociale Italiana, tzw. Republika Salò, Repubblica di Salò  – od nazwy siedziby rządu faszystowskiego) – istniejące w latach 1943–1945 marionetkowe państwo w północnych Włoszech. Zostało utworzone przez Benito Mussoliniego przy pomocy Niemców po obaleniu rządów faszystów we Włoszech. Zlikwidowane po wybuchu powstania, którego uczestnicy zamordowali Mussoliniego.

10 października 1943 roku doszło do powstania Aeronautica Nazionale Repubblicana, czyli nowego lotnictwa włoskiego tym razem pod auspicjami Włoskiej Republiki Socjalnej[1]. Klęska Królestwa Włoskiego i jego kapitulacja przed Aliantami we wrześniu 1943 roku nie oznaczało końca wojny na Półwyspie Apenińskim. Nie dość, ze teren ten pozostał teatrem bardzo zaciętych działań wojennych aż do maja 1945 roku, wciągając tu w walki kolejne jednostki alianckie i powodując rozpraszanie sił brytyjsko-amerykańskich w walce z Niemcami, to jeszcze walczyć musieli nie tylko z siłami niemieckimi, ale także z armią włoską.

[1] L. Molendowski, Lotnictwo Republiki Socjalnej Włoch 1943-1945, Jak feniks z popiołów – odbudowa i organizacja 1943 roku..., s. 19.

Kapitulacja rządu marszałka Pietro Badoglio, wsparta przez króla Włoch Wiktora Emanuela III, nie oznaczała że wszyscy Włosi zdecydowanie opowiadali się za koncepcją kapitulacji i przerwania walki z Aliantami[1]. Część chciała się z nimi bić dalej, niezależnie już od tego, czy u boku III Rzeszy, czy też nie, a część zdecydowanie opowiadała się za sojuszem z hitlerowskimi Niemcami, będąc zdeklarowanymi zwolennikami faszyzmu. Dla tej części Włochów król i P. Badoglio zdradzili, a jedynym prawdziwym przywódcą pozostawał Benito Mussolini.

Pod kontrolą niemiecką i rodzącego się nowego państwa faszystowskiego we Włoszech pozostawała znaczna część Półwyspu Apenińskiego, w tym zwłaszcza bezcenne na tym etapie wojny okręgi przemysłowe. Tam na północy Półwyspu Apenińskiego znajdowała się zasadnicza większość włoskiego przemysłu zbrojeniowego, nadal zdolnego wytwarzania nowoczesnego uzbrojenia, jak choćby nowoczesnych samolotów myśliwskich Fiat G. 55B, napędzanych przez niemieckie silniki[2]. Było to ważne nie tylko w aspekcie współpracy przemysłowej włosko-niemieckiej, ale także w odniesieniu do próby odbudowy sił zbrojnych, w tym zwłaszcza lotnictwa. Bez nowego sprzętu latającego nie można było liczyć na tworzenie nowych jednostek, tym bardziej że koniecznym było tworzenie nowej struktury sił lotniczych. Nowe jednostki powstałe w ramach sił RSI musiały zbudować sobie odpowiednie zaplecze logistyczne, w tym zwłaszcza zapewnić sobie dostawę części zamiennych, nowego sprzętu, tak by jednostki te mogły funkcjonować pomimo ponoszonych strat. Włosi musieli liczyć na to, że ich jednostki lotnicze będą musiały być samowystarczalne. Trudno było już na początku ich nowej drogi wojennej liczyć na solidne wsparcie ze strony niemieckiej, przeżywającej własne kłopoty[3].

 Zdjęcie nr 1 - Włoski samolot myśliwski FIAT G.55 Centauro. Zbiory Museo Storico dell’ Aeronautica Militare di Bracciano, fot. M. Franz.

Proces przekształceń mających doprowadzić siły lotnicze RSI do pełnych zdolności bojowych musiał potrwać, tym bardziej że wymagało to dostosowania do potrzeb strony niemieckiej. Od września-października 1943 roku nie istniały już samodzielne potrzeby strony włoskiej. Nowe jednostki musiały liczyć się z tym że zostaną całkowicie podporządkowane operacyjnie siłom niemieckim[4]. Cały ten proces kreowania nowych sił zbrojnych nie był pozbawiony kłopotów. Jednak cały czas bardzo duża liczba Włochów i to nie tylko już znajdujących się w siłach zbrojnych chciała walczyć u boku żołnierzy niemieckich.

Łącznie powołane do życia nowe siły zbrojne RSI liczyły początkowo około 90.000 oficerów i żołnierzy w jednostkach lądowych, personelu lotnictwa, z tym że w listopadzie 1943 roku to było jeszcze 51.000, w tym 45.000 to rekruci, a 6.000 to ochotnicy[5]. Z czasem liczby te miały się zwiększać. W szczytowym momencie ich rozwoju, w 1944 roku, liczyły 9.000 oficerów i 245.000 żołnierzy, we wszystkich formacjach[6]. Siły zbrojne RSI miały być rozbudowywane, by w szczytowym momencie ich rozwoju osiągnąć liczebność ponad 400.000 żołnierzy[7].

Spośród personelu lotnictwa włoskiego jedynie 200 oficerów opowiedziało się po stronie marszałka P. Badoglio. Zasadnicza większość zdecydowała się nadal walczyć u boku Niemców, czyli prawie 12.000[8]. Pokazywało to jak zdecydowanie anty alianckie poglądy dominowały we włoskich siłach powietrznych i jak bardzo piloci nadal chcieli walczyć. Nie koniecznie oznaczało to przywiązanie do ideologii faszystowskiej, ale i ta była silnie rozpropagowana akurat wśród pilotów. Od początku rządów B. Mussoliniego lotnictwo i jego kadry traktowano jak elitę przyszłego państwa. Nie bez znaczenia była osobista fascynacja lotnictwem ze strony Il Duce, a także początkowo ogromne wpływy Italo Balbo, który jako marszałek lotnictwa położył ogromne zasługi dla jego rozwoju. To miało procentować także już długo po jego śmierci.

Zdjęcie nr 2 - Włoski samolot myśliwski Macchi MC. 205 Veltro. Zbiory Museo Storico dell’ Aeronautica Militare di Bracciano, fot. M. Franz

Już 15 listopada 1943 roku powstała I Gruppo Caccia, złożona z trzech eskadr samolotów myśliwskich, wyposażonych w Macchi MC. 205 Veltro, wchodząc do walki u boku pilotów niemieckich już w styczniu 1944 roku[9]. To wtedy włoskie samoloty myśliwskie starły się z amerykańskimi dwukadłubowymi myśliwcami P-38 Lightning, odnosząc w toku tego starcia trzy zwycięstwa. Włoscy piloci nie przestali umieć walczyć, a część z nich, która już wcześniej zyskała status asów powietrznych teraz miała to potwierdzać, jak choćby Ugo Drago[10]. Swoje kariery kontynuowało na tyle wielu włoskich pilotów, że wielu z nich status asów powietrznych miało uzyskać właśnie w okresie służby w lotnictwie RSI. Luigi Gorrini był jednym z takich właśnie pilotów. 30 stycznia 1944 roku zestrzelił w walce powietrznej dwa amerykańskie samoloty myśliwskie P-47 Thunderbolt,
a dzień później dwukadłubowy P-38 Lightning. Kolejne sukcesy odnotował 11 marca, gdy jego ofiara stała się „latająca fortesa” B-17 Flying Fortress a 24 marca B-24 Liberator[11]. Jednak do legendy włoskich sił powietrznych przeszedł jego pojedynek z czterema P-47 Thunderbolt, do którego doszło 15 lipca 1944, w którym został zmuszony do katapultowania się dopiero po wyczerpaniu się własnej amunicji, jednocześnie nie dopuszczając tychże amerykańskich ciężkich myśliwców w głąb własnego terytorium, a tym samym osłaniając przed ich działaniem własne siły na ziemi.

I Gruppo Caccia była jedną z pierwszych jednostek myśliwskich, które ruszyły do walki pod nowymi znakami u boku samolotów niemieckich do obrony nieba nad włoskimi miastami. Teraz samoloty lotnictwa RSI miała nosić zasadniczo na swoich kadłubach flagę włoską z której usunięto herb rodziny królewskiej, zaś na skrzydłach pozostały „fascio” czyli rózgi liktorskie, nieodmiennie towarzyszące włoskim pilotom w toku tej wojny, choć ich liczba w znaku ograniczona została do dwóch.

W tym pierwszym okresie tworzenia nowych sił powietrznych korzystano raczej z dostępnych typów maszyn, bowiem nowocześniejsze jak choćby Reggiane Re 2005 Sagittario, dobrze uzbrojone w trzy działka 20mm i dwa wkm 12,7mm, posiadające dobry niemiecki silnik DB605A
o mocy 1.475 KM, osiągające prędkość 630km/h, niestety nie weszły do wielkoseryjnej stałej produkcji, a ilość wyprodukowanych egzemplarzy była niewielka[12]. Znane są jednak zdjęcia tychże maszyn w malowaniu lotnictwa RSI, co świadczyło o prowadzonych po wrześniu 1943 roku dalszych pracach nad tą konstrukcją i próbach jej wprowadzenia do użycia bojowego[13]. Istnieje kilka wersji wspomnieniowych, w których pojawiają się informacji, że 11-13 maszyn tego typu miało zostać skierowanych do obrony nieba nad Berlinem, ze względu na swoje bardzo dobre osiągi
w powietrzu, a także że wykorzystywano te maszyny do obrony rumuńskich pół naftowych. Kwestie te wymagają jednak dalszych prac i poszukiwania ewentualnych źródeł we włoskich archiwach[14].

W tej sytuacji zasadnicza większość jednostek lotnictwa myśliwskiego oparta została o lekkie samoloty myśliwskie takie jak Macchi MC.205V Veltro i Fiat G.55 Centauro, które oczywiście mogły podjąć walkę z alianckimi samolotami, ale kiepsko nadawały się do walki z ciężkimi bombowcami prowadzącymi ofensywę powietrzną przeciwko celom na terenie Półwyspu Apenińskiego[15]. Pomimo swoich wad, okazywały się jednak skuteczną bronią w rękach zdolnych pilotów. Patrząc tylko na sukcesy I Gruppo Caccia, latających zasadniczo na maszynach typu Macchi MC.205V, którzy zdołali do 25 sierpnia 1944 roku zestrzelić 113 samolotów alianckich na pewno i 45 kolejnych prawdopodobnie, uszkadzając jednocześnie 55 lub 58 maszyn wroga, to trzeba przyznać, że była to maszyna ciągle groźna. Włosi byli w stanie utrzymywać swoje maszyny w pełnej gotowości bojowej. Część z nich zniszczyli w momencie rozwiązania własnych jednostek, nie godząc się na ich przekazanie w czyjekolwiek ręce.

Już w momencie powstawania nowego lotnictwa włoskiego pojawiła się kwestia jego dostosowania do sił lotniczych III Rzeszy, to znaczy podniesiono ilość samolotów w poszczególnych eskadrach do 15-20 samolotów, co włoskim dywizjonom pozwoliło osiągnąć teraz w barwach sił wojennych RSI 60-65 samolotów. Tym samym możliwości operacyjne każdego z włoskich dywizjonów zdecydowanie wzrosła[16]. Od początku postawiono nacisk właśnie na tworzenie jednostek lotnictwa myśliwskiego. Ich rola w obronie miast w północnej części Włoch, a w tym także ośrodków przemysłowych położonych w tej części Półwyspu Apenińskiego mogła być ogromna, zwłaszcza że bronili własnego terytorium, często własnych domów[17]. Zdecydowanie mniej zaangażowania było w tworzeniu dywizjonów bombowych, bowiem te musiałyby atakować właśnie tereny Włoch zajmowane już przez siły alianckie. Takie zadanie nie mogły wśród włoskich pilotów budzić wielkiej radości. Strona niemiecka nieźle orientowała się w nastrojach sojusznika i nie naciskała na tworzenie jednostek bombowych. Ich powstawanie wymagało także zdecydowanie większej kadry zarówno personelu latającego jak też i technicznego. Lepiej było istniejące kadry kierować do ważniejszych z punktu widzenia także Niemiec jednostek lotnictwa myśliwskiego.

 Zdjęcie nr 3 – Włoski samolot bombowo-torpedowy Savoia Marcheti SM.79 Sparviero. Zbiory Museo Storico dell’ Aeronautica Militare di Bracciano, fot. M. Franz.

Nie bez znaczenia był także fakt, że włoskie samoloty bombowe nie miały wśród dowódców niemieckich najlepszej opinii. Co prawda nie było do tego jakiś szczególnych powodów, bo trzymotorowe Savoia-Marchetti SM.79 były doskonałymi maszynami bombowo-torpedowymi, to jednak przeważała opinia, że włoskie dywizjony bombowe są mało efektywne, a ich sprzęt odbiega jakościowe od tego niemieckiego. Niemieckich maszyn bombowych przekazywać nie planowano, tym bardziej że strona włoska poza Junkersami Ju-87 Stuka innych typów raczej nie chcieli pozyskiwać bowiem uważali własne samoloty za dostatecznie dobre do stawianych przed nimi zadań[18]. Ostatecznie kilka eskadr bombowych w ramach lotnictwa RSI powstanie, jak Gruppo „Buscaglia” latająca właśnie na maszynach SM-79 Sparviero. Warto dodać, że w momencie kapitulacji sił włoskich ciągle sprawnych było jeszcze 36 samolotów tego typu, a więc można było jedną jednostkę odpowiednio wyposażyć[19].

To o tej jednostce działającej w ramach armii Włoskiej Republiki Socjalnej mówi się najczęściej, wspominając o sukcesach w operacjach przeciwko siłom anglo-amerykańskim. Jednostka torpedowo-bombowa Gruppo Autonomo Aeroiluranti „Buscaglia”, wykorzystywała wspomniane wcześniej samoloty Savoia-Marcheti SM. 79, choć były koncepcje by została przezbrojona w nowocześniejsze samoloty bombowo-torpedowe Cant Z.1018, czy też nawet niemieckie Junkers Ju-88[20]. Pomimo ograniczeń sprzętowych, oraz faktu że na stanie tej jednostki znalazło się tylko piętnaście torped lotniczych, samoloty weszły do walki już 1 stycznia 1944 roku. Najważniejsza podjęta operacją była atak na statki alianckie w rejonie Anzio, podjęta 10 marca tego roku[21]. Brak jednak przekonujących danych, czy udało się włoskim pilotom odnieść sukces w tym ataku. Piloci tej grupy byli kierowani głównie przeciwko portom lub jednostkom morskim przeciwnika, rzadziej przeciwko klasycznym celom lądowym. Z biegiem tygodni takich operacji podejmowano coraz mniej, wykruszał się sprzęt. To wszystko przyczyniło się do decyzji o likwidacji tej grupy lotniczej. Jednostkę rozformowano w maju 1944 roku. Jednocześnie istniały jeszcze w pierwszej połowie 1944 roku samodzielne włoskie grupy lotnicze, które operowały nie tylko przeciwko siłom alianckim na terenie Półwyspu Apenińskiego, ale także w rejonie Bałkan. Przykładem takiej jednostki może być 121 Gruppo Autonomo Tuffatori, operującej na niemieckich maszynach Junkers Ju 87D-2[22]. Jednostka ta sformowana została 10 października 1943 roku, a jej zasadniczym rejonem operowania była właśnie strefa bałkańska, gdzie wspierała siły niemieckie, zwłaszcza w ich działaniach przeciw partyzanckich. Dywizjony lotnictwa bombowego i bombowo-torpedowego nie odgrywały jednak aż tak wielkiej roli w lotnictwie RSI, jak choćby lotnictwo myśliwskie. Co prawda w ramach ministerstwa lotnictwa powołano inspektoraty lotnictwa myśliwskiego, bombowego, transportowego, czy też jednostek spadochronowych i naziemnych, to tak naprawdę szczególną pieczą otaczano jedynie jednostki myśliwskie, spadochronowe i naziemne. Był to nie tylko efekt włoskich decyzji, ale również świadomej polityki władz niemieckich, które wspierały te elementy które były im najbardziej przydatne.

 Zdjęcie nr 4 – Włoski wodnosamolot bombowo-torpedowy CANT Z. 501 Airone. Zbiory Museo Storico dell’ Aeronautica Militare di Bracciano, fot. M. Franz.

Powyższe wątpliwości odnoszące się do lotnictwa bombowego nie miały przełożenia na lotnictwo morskie, tworzone jako siła wspierająca działania odrodzonej włoskiej floty wojennej. Ta co prawda w ramach sił zbrojnych RSI była nieliczna, ale już eskadry lotnictwa torpedowego mogły być dla sił alianckich poważnym zagrożeniem.

Istotnym więc elementem włoskich sił operujących na morzu i nad morzem, a podlegających Włoskie Republice Socjalnej, było z trudem reaktywowane lotnictwo morskie. Jego celem miało być w założeniach zwalczania wszelkich wrogich okrętów. Niestety brakowało do tego odpowiednich sił i to zarówno sprzętowych, jak też i ludzkich. Pilotów przeszkolonych do lotów nad morzem, we Włoszech nie było zbyt wielu. Próbowano organizować takie jednostki, wykorzystując do tego celu przejęte i sprawne wodnosamoloty bombowo-torpedowe Cant Z. 506, ale nie zdołały one odegrać żadnej roli[23]. Wsparciem dla lotnictwa włoskie nowego państwa faszystowskiego, było operujące z lotnisk na północy Włoch, jednak jego możliwości z każdym miesiącem malały[24]. Warto jednak podkreślić, że to właśnie lotnictwo było jednym z ważniejszych komponentów sił zbrojnych RSI. W toku walk piloci włoscy pomiędzy styczniem 1944 roku a majem 1945 roku zdołali zestrzelić 250 samolotów alianckich, uzyskując kolejnych 115 jako „prawdopodobne” i zmuszając do przymusowego lądowania na terenie neutralnej przecież Szwajcarii 186 ciężkich bombowców alianckich, na tyle poważnie uszkodzonych, że nie były one wstanie dotrzeć do swoich baz[25]. Warto też pamiętać, że lotnictwo Włoskiej Republiki Socjalnej oficjalnie zostało rozwiązane 25 sierpnia 1944 roku[26].

Po tej dacie włoscy piloci mogli walczyć już tylko w jednostkach niemieckich lub specjalnie dla nich sformowanych Legionie Włoskim, całkowicie podporządkowanym niemieckiemu dowództwu[27]. Po tej dacie, swoją samodzielność organizacyjną zachowała z włoskich jednostek myśliwskich tylko II Gruppo Caccia działająca od dawna na niemieckich Bf 109[28].

Pozostając jednak w atmosferze początków tworzenia lotnictwa Włoskiej Republiki Socjalnej trzeba zaznaczyć, że pomimo dość ograniczonego teatru działań, zdecydowano się podzielić całość posiadanych sił na trzy obszary operacyjne. Pierwszym miał być rejon północno-zachodni z centralnym punktem dowodzenia w Mediolanie. Drugi postanowiono stworzyć jako północno-wschodni z ośrodkiem dowodzenia w Padwie, zaś trzecim stała się Toskania, z punktem centralnym we Florencji. Zasadnicza jednak większość lotnisk podporządkowana siłom RSI znajdowała się na północ od linii Bolonia-Genua[29].

 Zdjęcie nr 5 – Niemiecki samolot myśliwski Meserschmit Bf 109 G. Egzemplarz eksponowany w zbiorach Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, fot. M. Franz.

Część jednostek lotnictwa myśliwskiego sił RSI powstała dość spontanicznie, w oparciu
o posiadany sprzęt, oraz pilotów którzy chcieli walczyć. Inicjatywa najczęściej należała do silnych osobowości, często pilotów już rozsławionych sukcesami w walkach powietrznych, którzy szybko zyskiwali posłuch wśród swoich kolegów i w efekcie tego byli wstanie wykreować jednostkę lotniczą. Tak właśnie na lotnisku w rejonie Florencji powstała 101 Gruppo Autonomo Caccia Terrestre dowodzona przez majora Michelli i początkowo latająca na włoskich maszynach. W kwietniu 1944 roku przeniesiona została na lotnisko w rejonie Turynu i wtedy przezbrojono ją w niemieckie Bf 109. Początkowo weszła w skład II Gruppo Caccia, by z czasem coraz częściej latać w ramach ugrupowań niemieckich. Był to element procesu jej pełnego podporządkowana dowództwu niemieckiemu. Inną z takich samodzielnych jednostek lotnictwa myśliwskiego powstała w tych pierwszych tygodniach była Squadriglia Complementare Caccia „Motefusco” powstała w rejonie Turynu. Ona także na swoim wyposażeniu początkowo posiadała tylko maszyny włoskiej konstrukcji. Były to właściwie tylko Fiat G.55 Centauro i Miacchi MC.205 Veltro. Ta i kolejne jednostki powstawały także dzięki wsparciu ze strony pułkownika Botto, ówczesnego dowódcy lotnictwa RSI, który wykazywał się dużą energią i zapobiegliwością w pozyskiwaniu sprzętu i ludzi[30].

Wszystkie te jednostki miały walczyć wraz z jednostkami niemieckiej 2 Floty Powietrznej, która nie była nadmiernie liczna. Dla III Rzeszy front włoski nie był tym najważniejszym, stąd wszelkie dostępne jednostki lotnicze kierowali oni do walki na froncie wschodnim i obrony własnego terytorium przed trwającą cały czas ofensywą bombowa prowadzoną przez Brytyjczyków i Amerykanów. Nie kierowano więc do 2 Floty ani najnowszych typów maszyn, ani nowych jednostek. Musiano sobie radzić w oparciu o posiadany sprzęt. Peryferyjność frontu włoskiego, w odniesieniu do sił lotniczych, dla III Rzeszy widać było choćby w tym, że nie zdecydowano się tu przerzucić żadnej jednostki wyposażonej w samoloty odrzutowe, a jeśli takowe się nad tym frontem pojawiły jak choćby maszyny firmy Arado, to były to pojedyncze przypadki. Przy takim podejściu dowództwa Luftwaffe każda nowa włoska jednostka lotnicza była bardzo cenna. Tym bardziej, że włoscy piloci mogli pochwalić się zdecydowanie większym procentem zestrzeleń do strat własnych niż piloci niemieccy. Był to efekt nie tylko wyszkolenia pilotów lotnictwa RSI, ale także jakości nowoczesnych włoskich samolotów myśliwskich. Były to maszyny dobrze uzbrojone w działka 20mm i wkm 12,7mmm[31], osiągające duże prędkości zwłaszcza na dużych wysokościach powyżej 6.000 metrów, co czyniło z nich groźną broń nie tylko wobec wrogich samolotów myśliwskich, ale także ciężkich bombowców amerykańskich z 15. Armii Powietrznej, zwłaszcza że te na tym froncie często były osłaniane przez ciężkie samoloty myśliwskie P-47 Thunderbolt, które nie najlepiej radziły sobie z lekkimi i zwrotnymi włoskimi samolotami myśliwskimi.

Intensywne walki włoskich myśliwców rozpoczęły się w styczniu 1944 roku. Samoloty z I Gruppo Caccia startowały właściwie codziennie podejmując walkę z wyprawami amerykańskich bombowców i osłaniających ich samolotów myśliwskich. Tylko do 25 stycznia włoscy piloci mieli już na swoim koncie 26 zestrzelonych samolotów przeciwnika przy własnych stratach ograniczonych do dziewięciu maszyn[32]. Większość tych sukcesów Włosi odnotowali na samolotach Macchi MC.205V co tylko potwierdzało ich jakość. Włoscy konstruktorzy zdołali w toku wojny nie tylko zaprojektować, ale także wprowadzić do produkcji dobre, nowoczesne samoloty, które nie odbiegały swoimi parametrami technicznymi od samolotów przeciwników. Potwierdza to wysoką jakość włoskiego przemysłu lotniczego, a jednocześnie na spore jego możliwości nawet w warunkach wojny i ograniczonej dostępności do strategicznych surowców niezbędnych do produkcji nowoczesnych konstrukcji wojennych.

Luty 1944 roku nie miał dla lotnictwa myśliwskiego RSI żadnej nowej wiadomości. Codziennie podrywano maszyny do lotów bojowych, coraz częściej wraz z niemieckimi samolotami myśliwskimi 2. Floty Powietrznej. Niestety ciągle powracały w toku tych operacji kłopoty w komunikacji językowej. W efekcie tego nie wszystkie operacje lotnicze przebiegały bezkonfliktowo. Skutkiem tego były także niepotrzebne straty, które zwłaszcza w odniesieniu do pilotów były już nie do zastąpienia. Każdy zestrzelony włoski pilot, który zginął w efekcie tego, lub trafił do alianckiej niewoli, co zdarzało się zdecydowanie rzadziej, bo walki prowadzone były nad terenami północnej części Półwyspu Apenińskiego, był dla sił RSI tragedią. Nie było realnie możliwości szkolenia nowych pilotów i to pomimo tego, że początkowo w strukturach ministerstwa lotnictwa powołano odpowiednie komórki, które miały odpowiadać za szkolenie nowych pilotów, czy też ich początkowy trening na samolotach szkolnych[33].

Na przełomie lutego i marca 1944 roku przystąpiono do formowania II Gruppo Caccia, na czele którego stanął pułkownik Antonio Vizzoto. To on odpowiadał za pozyskanie pilotów, zebranie ich, pozyskanie maszyn, sformowanie squadriglii i pozyskanie dla nich odpowiedniego zaplecze techniczno-logistycznego. Jego prace kontynuował podpułkownik Aldo Alessandrini, który miał tę jednostkę poprowadzić do boju. Początkowo na jego wyposażeniu znalazły się samoloty myśliwskie Fiat G.55, choć z biegiem dni pojawiły się na wyposażeniu tejże jednostki także Macchi MC.205V. Do pierwszych walk tej nowej jednostki doszło już w marcu 1944 roku. I tak w tym przypadku włoscy piloci potwierdzili swoją jakość, odnosząc więcej zwycięstw niż straty, które w toku tych się zdarzały. Te sukcesy najczęściej przypadały na samoloty Macchi MC.205V, a nie Fiat G.55, których formalnie na wyposażeniu jednostki było więcej. Powodem tego był fakt, że większość walk odbywała się na pułapach średnich do 5.000 metrów, gdy tymczasem maszyny Fiata swoje najlepsze osiągi uzyskiwały powyżej 6.000-7.000 metrów.

Problem ten postanowiono rozwiązać przezbrajając jednostkę na niemieckie maszyny Bf 109, na których wielu z pilotów II Gruppo Caccia wcześniej walczyło. W efekcie tego można było pominąć okres przeszkolenia na nowym sprzęcie i realnie nie wycofywać jednostki z linii. Było to korzystne dla obu stron i to pomimo tego że Bf 109 G nie były maszynami lepszymi od ich włoskich odpowiedników. Był to jednak samolot myśliwski dużo bardziej uniwersalny, mogący operować skutecznie przeciwko samolotom przeciwnika w szerszej skali pułapów, a tym samym bardziej przydatny w zaistniałej sytuacji[34]. W pierwszej dostawie znalazły się 23 niemieckie samoloty Bf 109 G w wersji 6. Często były to jednak nie maszyny nowe fabrycznie, ale pozostawiane na włoskich lotniskach przez jednostki niemieckie wycofywane z włoskiego teatru operacyjnego do kraju[35].

Ostatecznie obie włoskie grupy myśliwskie mogły cały czas pozostać w walce. Okazji do starć z samolotami, głównie amerykańskimi, nie brakowało. 29 marca doszło do jednej z największych bitew powietrznych w której udział wzięło lotnictwo RSI, w której starło się blisko 40 myśliwców amerykańskich P-38 Lightning z ponad 30 maszynami z włoskich grup myśliwskich. W bitwie tej udało się zestrzelić jeden P-38 i cztery następne prawdopodobnie za cenę dwóch swoich maszyn. Takie starcia zdarzały się jednak bardzo rzadko. Najczęściej dochodziło bowiem do walk
z eskadrami bombowców i ich osłoną, w toku których jeśli udało się zestrzelić jeden czterosilnikowy ciężko bombowiec aliancki, to już można było dany start uznać za udany.

Okres od października 1943 roku do czerwca 1944 roku to nie tylko pierwszy rozdział w działaniach bojowych lotnictwa RSI, ale także w miarę samodzielnego jego operowania. Co prawda podlegało ono zwierzchności niemieckiej na poziomie operacyjnym, jednak pod wieloma względami było nadal dość samodzielne. Niestety ciągle Włosi musieli wykłócać się o dostawy paliwa, silników, części zamiennych. To wszystko zależało od kaprysu strony niemieckiej, a ta nie zawsze chciała rozwijać samodzielne siły włoskie[36]. Tym bardziej, że coraz silniej dojrzewała w 2. Flocie Powietrznej by w ramach tej jednostki powołać Legione Aerea Italiana, czyli jednostkę włoską ale jednak już całkowicie podporządkowaną siłom niemieckim. Takie rozwiązanie było preferowane w nie tylko w dowództwie 2. Floty Powietrznej, ale także w Berlinie, gdzie z każdym kolejnym tygodniem gasło wsparcie dla B. Mussoliniego jako realnego przywódcy nawet marionetkowego państwa włoskiego.

Dowodzący siłami lotnictwa niemieckiego na froncie włoskim generał Wolfram von Richthofen był człowiekiem upartym łatwo wpadającym w gniew i nieznoszącym sprzeciwu. Jego współpraca z włoskimi dowódcami nie przebiegała idealnie, zwłaszcza w sprawie likwidacji samodzielnie dotąd operujących jednostek włoskich. Akcja pozyskiwania ochotników do nowej włoskiej jednostki lotniczej nie przebiegała idealnie. Okazywało się, że ochotników nie ma zbyt wielu, a próby działań siłowych groziły buntem. Włoscy piloci pod tym względem nie różnili się za bardzo od pilotów innych nacji w toku drugiej wojny światowej. Byli to ludzi bardzo samodzielni, z trudem uznający nad sobą polecenia przełożonych, zwłaszcza jeśli nie darzyli ich dużym poczuciem szacunku. W powietrzu czuli się jak władcy przestworzy, byli panami swojego życia, ale także życia innych. Na ziemi czuli się nieswojo, zwłaszcza jeśli próbowano ich wbić w ścisłe przestrzeganie regulaminów. Łatwo także ulegali podszeptom do buntu, jeśli tylko dostrzegali ku temu właściwe powody, tych na Półwyspie Apenińskim w tym czasie nie brakowało.

Dla włoskich pilotów nie do przyjęcia było założenie niemieckich mundurów, przyjęcie niemieckich sztandarów, czy też złożenie przysięgi Adolfowi Hitlerowi. Takie zaś były żądania strony niemieckiej. Sytuacja była więc nerwowa, a to nie sprzyjało służbie bojowej i zdecydowanie obniżało jej efektywność. Okres od czerwca do grudnia 1944 roku był więc czasem w dużej części zmarnowanym przez lotnictwo RSI. Przez dwa miesiące jednostki lotnicze RSI były całkowicie sparaliżowane. Brakowało części zamiennych, nowych silników, paliwa, czy też nowych samolotów.

W toku kolejnych tygodni rozkład sił lotniczych RSI stawał się faktem. Co prawda tworzyły się kolejne samodzielne jednostki, w oparciu o pozyskiwany różnymi drogami sprzęt, to tak naprawdę decydujący głos zyskiwały oczekiwania niemieckie. Te zaś szły w stronę nie tylko przezbrojenia na niemiecki sprzęt latający, ale także przejścia pod niemieckie dowództwo. Nawet jeśli udawało się zebrać pilotów i przekazać im samoloty, najczęściej były to Fiat G.55, to były to eskadry treningowe, szkolne, lub zapasowe. Do działań bojowych nie były one posyłane, co z punktu widzenia logiki wydarzeń nie miało wielkiego uzasadnienia.

2. Flota Powietrzna Luftwaffe w połowie 1944 roku nie należała do silnych zgrupowań lotniczych. Przy takim stanie w jakim się znajdowała, można domniemywać, że każde wsparcie dla niej byłoby korzystne. Brak rozwoju włoskich jednostek lotniczych, czy też wyraźnie dostrzegalna niechęć do korzystania z włoskich konstrukcji, musiał więc być w tej sytuacji efektem decyzji politycznych, a nie merytorycznych wynikających z potrzeb pola walki. Właściwie do sierpnia 1944 roku Niemcy tolerowali jedynie I Gruppo Caccia walczącą na maszynach własnej produkcji[37]. Ta jednostka w powietrze poderwana została po raz ostatni 4 sierpnia, co prawda zgłaszając zestrzelenie amerykańskiego samolotu myśliwskiego P-38 Lightning, jednak tego sukcesu w żaden sposób nie daje się potwierdzić, zwłaszcza wobec braku zgłoszenia takowej straty po stronie amerykańskiej tego dnia. Kolejnych lotów już włoscy piloci nie wykonywali, zwłaszcza że jednostka nie posiadała już zapasów paliwa, a Niemcy odmówili kolejnych dostaw.

Działania włoskich jednostek lub włoskich pilotów pod sierpniu 1944 roku to także historia włoskich skrzydeł, ale już mocno podporządkowanych stronie niemieckiej. Można wręcz postawić tezę, że jest to trzecie rozdział w dziejach tychże skrzydeł w czasie drugiej wojny światowej.
Po lotnictwie Królestwa Włoch i lotnictwie Włoskiej Republiki Socjalnej, nastał czas włoskich pilotów w ramach lotnictwa niemieckiego. Tu mieli już walczyć do ostatnich dni kwietnia 1945 roku, ciągle odnosząc sukcesy.

Odtworzono w bardzo trudnych warunkach lotnictwo włoskie po kapitulacji Królestwa Włoch we wrześniu 1943 roku zdołało wejść do walki i ponownie zaznaczyć obecność włoskich samolotów na frontach drugiej wojny światowej. Co prawda zasadniczy wysiłek tego lotnictwa
to odtworzenie jednostek myśliwskich, broniących północnej części Włoch, to także powstała formacja bombowo-torpedowa była zdolna do podjęcia ofensywnych działań. Oznaczały one nie tylko ataki na flotę brytyjsko-amerykańską pod Anzio, ale także choćby uderzenia na Gibraltar, które nie tylko zaskoczyło przeciwnika,  ale przyniosło mu realne straty, czyli uszkodzenie czterech transportowców[38].

Działania pilotów włoskich miały realne przełożenie na straty po stronie alianckiej. Tylko pomiędzy styczniem 1944 a majem 1945 roku zdołali oni zestrzelić 250 samolotów alianckich na pewno, 115 zaś prawdopodobnie. Jednocześnie aż 186 ciężkich bombowców alianckich zdołali oni uszkodzić tak mocno, że zmuszone one były lądować na terenie neutralnej Szwajcarii[39]. Nie były to straty, które można by uznać za drobne i które dla mocno wyczerpanych działaniami wojennymi alianckim flotom powietrznym nie miały by znaczenia[40]. O tym w jak trudnych warunkach przyszło operować alianckim pilotom na froncie włoskim niech świadczą te słowa, które padły w lipcu 1944 roku:

„Lotnictwo nie może samo pokonać wysoce zorganizowanego i zdyscyplinowanego wojsko. (…) Tak nie można wymusić wycofani się przeciwnika przez wysychanie przepływu niezbędnego zaopatrzenia. (…) Nie można całkowicie zapobiec ruchowi strategicznych rezerw na froncie.
(...) W skrócie, nie możemy całkowicie odizolować sił na polu bitwy od zasilania ich i wzmacniania posiłkami przez wroga.”[41]

Historia lotnictwa RSI nie jest zbyt często obecna na łamach opracowań historycznych, podobnie zresztą jak dzieje marynarki wojennej tego marionetkowego państwa włoskiego. Warto jednak starać się przywracać ją do pamięci powszechnej, tak by łamać ten kompletnie nieprawdziwy obraz, że wojna w rejonie Morza Śródziemnego zakończyła się we wrześniu 1943 roku, a potem to już tylko prowadzono i to bez zbędnej aktywności walki na lądzie.

 

                                                                                                                                             prof. ndzw. dr hab. Maciej FRANZ

 

BIBLIOGRAFIA i ŹRÓDŁA

Archivio Ministero della Difesa Republica Italina, L’Ufficio Storico, Roma, Fondo I, 1 RSI, doc. 940.
Archivio Ministero della Difesa Republica Italina, L’Ufficio Storico, Roma, Fondo I, 1 RSI, Ordinamento ed attribuzioni dello Stato Maggiore dell'Aeronautica Nazionale Repubblicana.": schema del decreto ministeriale.
LITERATURA
Aitollo L., Junkers Ju 87 Stuka, „Regia Aeronautica”, n. 8, Parma 2013.
Aitollo L., Luigi Gorrini, „Regia Aeronautica”, n. 8, Parma 2013.
Baldoli Claudia, I bombardamenti sull’Italia nella Seconda Guerra Mondiale. Strategia anglo-americana e propaganda rivolta alla popolazione civile, „Deportate, esuli, profughe. Rivista telematica di studi sulla memoria femminile”, nr 13-14, 2010.
Beale Nick, D’Amico Frdinando, Valentini Gabriele, Luftwaffe we Włoszech 1944, Warszawa 1998.
Bergomi Guido, In questi mesi ricordiamo…, „Il Corriere dell’Aviatore”, nr 9-10/2012, Roma.
Bergomi Guido, Vola il Fiat G. 55, „Il Corriere dell’Aviatore”, nr 3-4/2011.
Brotzu Emilio, Aviazione militare in Italia 1944-2013, Roma 2014.
Il presidio, „ACTA Dell’ Instituto Storico Republica Sociale Italiana”, Anno XV, n. 2, Bologna 2001.
Canham Guglielmo P., Incredibile, ma Vero!, „Il Corriere dell’Aviatore”, nr 5-6/2016.
Fiszer Michał, Gruszczyński Jan, Bombardowania strategiczne Włoch, „Historia Technika Wojskowa:, nr  1/2010, Warszawa 2010.
Giuffoni P., L’Aeronautica Nazionale Repubblicana. La difesa aerea dell’Italia Settentrionale, “Aeronautica”, nr 10/2011, Roma 2011.
Molendowski Leszek, Lotnictwo Republiki Socjalnej Włoch 1943-1945, Jak feniks z popiołów – odbudowa i organizacja 1943 roku, „Militaria XX wieku”, nr 4, Lublin 2011.
Molendowski Leszek, Lotnictwo Włoskiej Republiki Socjalnej 1943-1945, cz. 3, 1944 – rok ciągłej walki, „Militaria XX wieku”, nr 6(45), Lublin 2011.
Molendowski Leszek, Lotnictwo Włoskiej Republiki Socjalnej 1943-1945, cz. 4, 1945 – ostatnia obrona i klęska, „Militaria XX wieku”, nr 1(46), Lublin 2012.
Morgan Philip, The Fall of Mussolini. Italy, The Italians, and The Second World War, Oxford 2007.
Nasce la Repubblica Sociale Italiana, „Il Nastro Azzurro”, Anno LXXIV - nr 6, nov./dic. 2013.
Paoletti Ciro, A Military History of Italy, London 2008.
Pavelec Mike S., II wojna światowa. Luftwaffe 1933-1945. Fakty, liczby i dane statystyczne, Poznań 2012.
Sgarlato Nico, Viola Giorgio, „Reggiane” Re 2005 Il più bello, „I Grandi Aerei Storici”, N. 72, Settembre-Ottobre, Parma 2014.
Sobski Marek, Junkers Ju 87 w Regia Aeronautica, „Historia Technika Wojskowa”, nr 1/2017, Warszawa 2017.
Spence F., Did Allied Air Interdiction Live up to Expectations in the Italian Campaign 1943-1944?, „Air Power Review”, vol. 8, n. 4, 2005.
Tetera S., Ugo Drago – as myśliwski Regia Aeronautica i Aeronautica Nazionale Republicana, „Historia Technika Wojskowa”, Numer Specjalny 1/2017, Warszawa 2017.
Tetera Szymon, FIAT G.50 Freccia, „Technika Wojskowa Historia”, nr 4/2013, Warszawa 2013.
Tetera Szymon, Macchi MC. 205 Veltro, „Technika Wojskowa Historia”, nr 1/2013, Warszawa 2013.
Wawrzyński M., Włoskie lotnictwo torpedowe: 1940-1943, „Historia Technika Wojskowa”, Numer Specjalny g/2014, Warszawa 2014.
 [1] Nasce la Repubblica Sociale Italiana, „Il Nastro Azzurro”, Anno LXXIV - nr 6, nov./dic. 2013, s. 24-26.
[2] E. Brotzu, Aviazione militare in Italia 1944-2013, Roma 2014, s. 64.
[3] W tym względzie istniały już wcześniejsze doświadczenia, jak choćby niechęć strony niemieckiej do udostępnienia Włochom bombowców nurkujących Junkers Ju-87 Stuka. Dopiero osobista interwencja włoskiego attaché Reggia Aeronautica w Berlinie pułkownika Teucciego u Hermanna Goeringa pozwoliła na pozyskanie tych maszyn dla włoskiego lotnictwa, M. Sobski, Junkers Ju 87 w Regia Aeronautica, „Historia Technika Wojskowa”, nr 1/2017, Warszawa 2017, s. 17.
[4] Można dobrze prześledzić w rysie P. Giuffoni, L’Aeronautica Nazionale Repubblicana. La difesa aerea dell’Italia Settentrionale, “Aeronautica”, nr 10/2011, Roma 2011, s. 9-13.
[5] P. Morgan, The Fall of Mussolini..., s. 165.
[6] C. Paoletti, A Military History of Italy..., s. 188.
[7] Trzonem sił lądowych stały się cztery nowo sformowane, w oparciu o niemieckie wzorce dywizje, które wyszkolono i wyposażone na terenie III Rzeszy. Były to: 1 Dywizja Bersalierów „Italia, 2 Dywizja Grenadierów „Littorio”, 3 Dywizja Piechoty Morskiej „San Marco” i 4 Dywizja Alpejska „Monte Rosa”.
[8] L. Molendowski, Lotnictwo Republiki Socjalnej Włoch 1943-1945, Jak feniks z popiołów – odbudowa i organizacja 1943 roku..., s. 19.
[9] S. Tetera, Macchi MC. 205 Veltro..., s. 43.
[10] Tegoż, Ugo Drago – as myśliwski Regia Aeronautica i Aeronautica Nazionale Republicana, „Historia Technika Wojskowa”, Numer Specjalny 1/2017, Warszawa 2017, s. 7-10.
[11] L. Aitollo, Luigi Gorrini, „Regia Aeronautica”, n. 8, Parma 2013, s. 382.
[12] G. Bergomi, In questi mesi ricordiamo…, „Il Corriere dell’Aviatore”, nr 9-10/2012, Roma, s. 17.
[13] N. Sgarlato, G. Viola, „Reggiane” RE 2005 il piu bello, „I grandi aerei storici”, n. 72, Parma 2014, s. 32 I 46-47.
[14] W 1943 roku włoscy konstruktorzy pracowali nad dwukadłubową wersją tego myśliwca, częściowo wzorowana na amerykańskim P-38 Ligthning. Istniał już model rzeczywisty, który miał przechodzić próby w tunelu aerodynamicznym. Prace jednak ze względu na przebieg wojny i sytuację na froncie zarzucono.
[15] Było to widać już w toku miesięcy poprzedzających kapitulację Włoch we wrześniu 1943 roku, M. Fiszer, J. Gruszczyński, Bombardowania strategiczne Włoch, „Historia Technika Wojskowa:, nr  1/2010, Warszawa 2010, s. 20-23.
[16] W okresie przed wrześniem 1943 roku włoskie dywizjony były w stanie jednorazowo wysłać w bój 36 samolotów  myśliwskich.
[17] G. P. Canham, Incredibile, ma Vero!, „Il Corriere dell’Aviatore”, nr 5-6/2016, s. 30-32.
[18] O to maszyny starano się już w 1940 roku, L. Aitollo, Junkers Ju 87 Stuka, „Regia Aeronautica”, n. 8, Parma 2013, s. 372.
[19] M. Wawrzyński, Włoskie lotnictwo torpedowe: 1940-1943, „Historia Technika Wojskowa”, Numer Specjalny g/2014, Warszawa 2014, s. 43.
[20] Podstawowym powodem dla którego nie doszło do wprowadzenia maszyn tych typów do służby w tej jednostce były braki w silnikach, a tym samym w odpowiednim serwisowaniu innych maszyn niż SM.79 Sparviero.
[21] N. Beale, F. D’Amico, G. Valentini, Luftwaffe we Włoszech 1944, Warszawa 1998, s. 14; L. Molendowski, Lotnictwo Republiki Socjalnej Włoch 1943-1945, Jak feniks z popiołów – odbudowa i organizacja 1943 roku..., s. 22; Tegoż, Lotnictwo Włoskiej Republiki Socjalnej 1943-1945, cz. 3, „Militaria XX wieku”, nr 6, Lublin 2011, s. 27.
[22] L. Aitollo, Junkers Ju 87 Stuka…, s. 370.
[23] E. Brotzu, Aviazione militare in Italia 1944-2013..., s. 126. Wodnosamoloty te pozostały w słuzbie lotnictwa włoskiego, ale juz Republiki Włoskiej aż do 1959 roku, co świadczyło o jakości tejże konstrukcji.
[24] S.M. Pavelec, II wojna światowa. Luftwaffe 1933-1945. Fakty, liczby i dane statystyczne..., s. 93.
[25] Włoscy piloci walczyli do ostatniego dnia, a część z nich powróciła po zakończeniu działań wojennych na tereny Włoch z Niemiec, gdzie także stacjonowali, L. Molendowski, Lotnictwo Włoskiej Republiki Socjalnej 1943-1945. 1945 – ostatnia obrona i klęska, cz. 4, „Militaria XX wieku”, nr 1, Lublin 2012, s. 24.
[26] Pomimo tego jeszcze w marcu 1845 roku rząd RSI przygotowywał dokumenty o organizacji i zakresie uprawnień dla Sztabu generalnego lotnictwa RSI, Archivio Ministero della Difesa Republica Italina, L’Ufficio Storico, Roma, Fondo I, 1 RSI, 23 marca 1945, A/47 e A/98, Ordinamento ed attribuzioni dello Stato Maggiore dell'Aeronautica Nazionale Repubblicana.": schema del decreto ministeriale,  p. 1-13.
[27] S. Tetera, Fiat G.55 Centauro..., s. 73.
[28] S. Tetera, Macchi MC-205 Veltro..., s. 45.
[29] L. Molendowski, Lotnictwo Republiki Socjalnej Włoch 1943-1945. „Jak feniks z popiołów” – odbudowa i organizacja 1943 roku..., s. 20-21. Pierwszym lotniskiem na którym formowano I Gruppo Caccia było lotnisko pod Rzymem, gdzie kierowali się włoscy piloci z różnych regionów, często unikając internowania przez Aliantów, lub też odebrania sprzętu latającego przez Niemców.
[30] Jego działania nie zawsze spotykały się z akceptacją Benito Mussoliniego, który oczekiwał dużo większego tempa tworzenia nowych jednostek i jeszcze szybszego ich wchodzenia do walki.
[31] G. Bergomi, Vola il Fiat G. 55, „Il Corriere dell’Aviatore”, nr 3-4/2011, s. 26.
[32] L. Molendowski, Lotnictwo Włoskiej Republiki Socjalnej 1943-1945, cz. III, 1944 – rok ciągłej walki, „Militaria XX wieku”, nr 6(45), Lublin 2011, s. 26.
[33] Co ciekawe nawet w grudniu 1944 roku próbowano prowadzić szkolenia i to nawet by młodzi włoscy piloci mogli podjąć się pilotowania nowych niemieckich samolotów odrzutowych Me 163 Komet, L. Molendowski, Lotnictwo Włoskiej Republiki Socjalnej 1943-1945, cz. III, 1944 – rok ciągłej walki..., s. 37.
[34] Proces przezbrojenia nie był jednak aż taki bezproblemowy, skoro pierwsze niemieckie bombowce dotarły do włoskiej grupy myśliwskiej dopiero w czerwcu 1944 roku.
[35] S. Tetera, Ugo Drago – as myśliwski Regia Aeronautica i Aeronautica Nazionale Repubblicana...., s. 7.
[36] Rząd RSI wydał co prawda już w grudniu 1943 roku dokument nakazujący pozyskiwanie wszelkich płatowców dla rozwoju własnego lotnictwa, w tym także pozyskanych, uszkodzonych maszyn przeciwnika, ale nie było to rozwiązanie pozwalające na stabilny rozwój sił własnych, Archivio Ministero della Difesa Republica Italina, L’Ufficio Storico, Roma, Fondo I, 1 RSI, doc. 940, 6 grudnia 1943, ... ordinamento sulla utilizzazione di velivoli nemici precipitati..., p. 2-4.
[37] S. Tetera, Fiat G.55 Centauro..., s. 73.
[38] Nie można także zapominać o rozwijanych jednostkach obrony przeciwlotniczej, które stanowiły wsparcie dla działaniach włoskiego lotnictwa. Odpowiednie pododdziały tworzono zarówno w ramach dywizji piechoty, jak choćby SAN MARCO czy też MONTEROSA, ale także w ramach tzw. batalionów fortecznych. Ich uzbrojeniem pozostawały świetne włoskie działa przeciwlotnicze Breda 37 o kalibrze 90mm, Il presidio, „ACTA Dell’ Instituto Storico Republica Sociale Italiana”, Anno XV, n. 2, Bologna 2001, s. 6.
[39] L. Molendowski, Lotnictwo Włoskiej Republiki Socjalnej 1943-1945, cz. IV, 1945 – ostatnia obrona i klęska, „Militaria XX wieku”, nr 1(46), Lublin 2012, s. 24.
[40] Ofensywa bombowa prowadzona przez amerykańskie i brytyjskie lotnictwo bombowe miała na pewno uzasadnienie militarne. Wsparcie z powietrza alianckich sił lądowych z powietrza było konieczne i oczekiwane. Ilość strat cywilnych po stronie włoskiej była jednak bardzo duża, co wzmacniało poparcie dla sił lotnictwa RSI, postrzeganego w takiej sytuacji często jako obrońca. Włosi nawet ukuli takie powiedzenie „Liberazione con le bombe”, czyli w wolnym tłumaczeniu „Wyzwolenie z bombami”, te bowiem spadały na włoskie głowy jakże często, C. Baldoli, I bombardamenti sull’Italia nella Seconda Guerra Mondiale. Strategia anglo-americana e propaganda rivolta alla popolazione civile, „Deportate, esuli, profughe. Rivista telematica di studi sulla memoria femminile”, nr 13-14, 2010, s. 46-47.
[41] F. Spence, Did Allied Air Interdiction Live up to Expectations in the Italian Campaign 1943-1944?, „Air Power Review”, vol. 8, n. 4, 2005, s. 62.

Kontakt

tel. 795-303-303

Stowarzyszenie MUZEUM 303 im ppłk.pil Jana Zumbacha

Napoleon 35A, 42-165 Lipie

e-mail: biuro@muzeum303.pl

Bilety
i rezerwacje

e-mail: biuro@muzeum303.pl
Tel: 795-303-303

Siedziba firmy
i administracja

Napoleon 35A, 42-165 Lipie

Wadowice ul Zatorska 2 42-100 Wadowice
e-mail: biuro@muzeum303.pl

Formularz kontaktowy




Ta strona używa pliki cookies, dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.Kliknij i dowiedz się więcej.

Rozumiem